«Milionowy zakład»: ex-CTO Coinbase przegrywa zakład o cenę BTC i płaci 500 tysięcy dolarów swojemu przeciwnikowi
- Srinivasan założył się, że kurs BTC osiągnie 1 milion dolarów do połowy czerwca
- Miało to udowodnić jego hipotezę o nadchodzącej hiperinflacji
- Dobrowolnie zamknął zakład 45 dni przed czasem
- W efekcie zapłacił 1,5 tysiące dolarów w USDC, z czego jego przeciwnik otrzymał 500 tysięcy dolarów
W połowie marca ex-CTO Coinbase Balaji Srinivasan założył się na Twitterze z niejakim Jamesem Medlockiem. Były CEO giełdy twierdził, że Stany Zjednoczone są na skraju hiperinflacji, a w czerwcu kurs BTC «przebije pułap 1 miliona dolarów».
Zgodnie z warunkami umowy, jeśli prognoza ta okaże się błędna, Srinivasan jest zobowiązany do zapłaty 2 milionów dolarów w USDC zarówno Medlockowi, jak i innej stronie sporu, a także organizacjom charytatywnym. Wczoraj, 2 marca, Srinivasan dobrowolnie zamknął spór:
«Wydałem tylko milion, aby udowodnić wam, że drukują tryliony».
Srinivasan nie porzucił swojej hipotezy o przyszłej hiperinflacji. Nadal uważa, że Stany Zjednoczone czeka przedłużający się kryzys i namawia ludzi do inwestowania w bitcoina.
Wypłacił 500 tysiące dolarów Medlockowi, tyle samo deweloperom Bitcoin Core i organizacji charytatywnej Give Directly. Swoją decyzję wyjaśnił w następujący sposób:
«Nie mam w zwyczaju publicznie spalić miliona. Wydałem te pieniądze, aby wysłać zauważalny sygnał, że coś jest nie tak z gospodarką i “lądowanie” nie będzie miękkie, jak obiecał Powell (przewodniczący Fed).»
Poproszony o komentarz do sytuacji, Medlock powiedział co następuje:
«Nie postrzegam tego jako rabunku. Jest to raczej rodzaj opodatkowania».
W chwili pisania tego tekstu, bitcoin jest handlowany na poziomie 28,500 dolarów. Przypominamy również, że pozew został złożony przeciwko ścisłemu kierownictwu Coinbase w związku z insider tradingiem.
Co ciekawe, Srinivasan uczciwie zapłacił ogromną sumę w ramach układu, podczas gdy CEO Coinbase został «zepchnięty» z zaledwie 100 dolarów. O tej sprawie możecie przeczytać tutaj.
