Północnokoreańscy hakerzy kryptowalutowi kradną najczęściej z Japonii: podano powód
- Przestępcy w ciągu 5 lat ukradli z japońskich kryptowalut 721 mln dolarów
- Jest to jedna trzecia wszystkich skradzionych funduszy
- Hakerzy często okradają również innych sąsiadów i Stany Zjednoczone
Północnokoreańscy hakerzy są najbardziej skuteczni w atakowaniu japońskich aktywów kryptowalutowych. Od 2017 roku skradli z tego kraju monety o wartości 721 milionów dolarów — informuje Elliptic. Jest to 30% globalnej liczby za ten sam okres.
Warto zauważyć, że Elliptic po raz pierwszy przeprowadził analizę regionalną. Wykorzystują oni technologię, która śledzi i identyfikuje transfery pieniężne na blockchainie z georeferencją.
Według analityków, północnokoreańscy hakerzy w ciągu ostatnich 5 lat ukradli użytkownikom kryptowalut 2,3 miliarda dolarów. Oprócz Japonii (721 mln USD) na liście ofiar znajduje się Wietnam (540 mln USD), Stany Zjednoczone (497 mln USD) i Hongkong (281 mln USD). A KRLD wykorzystuje skradzione «kryptowaluty» do budowy rakiet atomowych.
Dlaczego właśnie Japonia i Wietnam?
Według ekspertów, wolumen włamań do kryptowalut jest związany z tym, że lokalni operatorzy zapewniają słabe zabezpieczenia. Jednocześnie rośnie tu wolumen i popularność branży blockchain.
W latach 2018-2021 hakerzy zhakowali 3 giełdy kryptowalut w Japonii. Jedna z nich, platforma Zaif, straciła 7 mld jenów (51,4 mln USD). Firma musiała zamknąć się z powodu tej straty.
Lokalni przedstawiciele biznesu mówią, że Japonia musi wzmocnić koordynację z innymi krajami, aby przechwycić kradzieże na czas. Sposób, w jaki robi to Ukraina, na przykład Ministerstwo Transformacji Cyfrowej rozpoczęło niedawno współpracę z USA i innymi krajami w celu zablokowania rosyjskich portfeli kryptowalutowych.