Kenia nie widzi powodu do integracji CBDC, w przeciwieństwie do innych krajów afrykańskich

- Poziom akceptacji wśród ludności będzie niezwykle niski
- Zamiast tego bank centralny proponuje przeprowadzenie badania na temat rzeczywistego popytu na kryptowaluty
- Następnie regulator i rząd obiecują przeprowadzić konsultacje w sprawie stworzenia ram regulacyjnych dla branży
W ubiegłym tygodniu Bank Centralny Kenii opublikował raport z badania CBDC rozpoczętego w 2022 roku. Regulator stwierdza w nim, że nie widzi powodu do integracji waluty cyfrowej w perspektywie krótko- lub średnioterminowej.
Bank centralny badał dwa główne pozytywne czynniki wpływu na gospodarkę podczas korzystania z CBDC – dostępność finansową i redukcję kosztów przelewów transgranicznych.
Patrick Nørøge, prezes regulatora, stwierdził wcześniej, że waluta cyfrowa nie będzie panaceum. Owszem, dostępność pieniądza elektronicznego w kraju wzrosła w ostatnich latach (z 26% w 2006 r. do 83% w 2022 r.). Jest to jednak przede wszystkim zasługa operatorów komórkowych.
W szczególności chodzi o system M-Pesa od Vodafone i Safaricom. Jednocześnie cyfrowa waluta Banku Centralnego raczej nie znajdzie zastosowania na poziomie mikro. Mniej niż jedna trzecia kenijskiej populacji korzysta ze smartfonów, nie wspominając o e-portfelach.
Jednocześnie integracja CBDC wiąże się z wieloma zagrożeniami. Przede wszystkim są to nielegalne przepływy finansowe i cyberprzestępczość.
Zamiast tego Bank Centralny wzywa do kompleksowego zbadania poziomu akceptacji aktywów kryptograficznych w kraju. W przeciwieństwie do CBDC, prywatne tokeny nie wymagają ogromnych kosztów wdrożenia, a jednocześnie pozostają bardziej niezawodną opcją, przynajmniej w perspektywie krótkoterminowej.
Na podstawie ustaleń regulator i rząd przeprowadzą konsultacje w celu opracowania możliwych ram regulacyjnych dla sektora. Nie jest jednak jasne, kiedy dokładnie to nastąpi.
Co ciekawe, wcześniej władze Kenii ogłosiły plany nałożenia 3% podatku na transakcje kryptowalutowe i NFT. Dzieje się tak pomimo faktu, że kraj ten nie ma nawet prawnej definicji aktywów cyfrowych. Decyzja ta wywołała oburzenie wśród obrońców praw człowieka.