Notatki Dziadka z Singapuru. Dzień drugi.
Zbliżają się główne wydarzenia – Token2049 i Solana Breakpoint – a zagęszczenie wydarzeń pobocznych rośnie. Jeśli w poniedziałek były 73 wydarzenia, to we wtorek było ich już 206.
Swoją drogą o pierwszym dniu mojego pobytu w Singapurze przeczytacie w osobnym artykule:
Notatki od Dziadka z Singapuru. Dzień pierwszy
206 wydarzeń dziennie, Karl! Rozsiane po całym małym centrum Singapuru i na pewno w każdym z nich będą ludzie, niektórzy prelegenci, jakiś networking, catering. Co więcej, połowa z nich dumnie nazywa siebie pre-Token2049…
Pomyśl o tym, jak duża jest koncentracja wydarzeń, ich organizatorów, gości, networkingu i pitchingu. W jakim stopniu tego typu wydarzenia kompleksowo przyczyniają się do rozwoju kraju goszczącego? Hotele, restauracje, taksówki, pamiątki i tak dalej, jest to zrozumiałe. A cała czołowa branża przyjechała do Waszego kraju, przywiozła pomysły, przywiozła kontakty, przywiozła produkty, wiedzę, partnerstwa, energię.
Obiecuję, że zrobimy wszystko, aby coś takiego miało miejsce na Ukrainie. W zasadzie jeśli mówimy o samej jakości wydarzeń, które organizujemy, to nie ma w tym żadnego wstydu. Jest realnie i bez przesady na poziomie tutaj topowych wydarzeń. I te topowe, bo większość wydarzeń jest na nieco niższym poziomie organizacyjnym.
Na przykład identyfikatory. Po prostu niezdarnie piszemy markerem swoje imię i naklejamy naklejki na koszulkę. Jeśli chodzi zatem o poziom organizacji, wszyscy jesteśmy na najwyższym poziomie; pozostaje tylko zwiększyć skalę bez utraty jakości.
Cóż, jak zwykle, jeszcze kilka przemyśleń.
- Praktyka czyni mistrza. Tak, banalna prawda, ale działająca. Już drugiego dnia aktywnego networkingu wzrasta poziom Twoich umiejętności komunikacyjnych i poziom prezentacji Twojego projektu.
Dzięki temu, że opowiadasz o swoim projekcie (w moim przypadku Incrypted) dosłownie co 15-20 minut, śledzisz reakcje na każdą uwagę, coś edytujesz, coś zmieniasz i po kilku godzinach dostajesz świetną opcję pitchu, przetestowane na grupie fokusowej. Poza tym ludzie zadają naprowadzające pytania, a ty ponownie uzupełniasz swoją ofertę o to, co ich naprawdę interesuje.
Mam na myśli to, że jeśli masz pomysł na projekt, MVP, gotowy projekt lub cokolwiek, co wymaga ludzi, przekaż go jak największej liczbie osób. Wydarzenia, w których bierze udział wiele osób, są do tego idealne, ale możesz zacząć od przyjaciół, znajomych, kolegów i tak dalej.
Bądź naprawdę podekscytowany swoim pomysłem, praktyką, a możesz zapalić nim tysiące, a być może miliony ludzi! Przy okazji, możesz poćwiczyć pitching na Incrypted B-Day Meetup.
- Wśród uczestników wydarzeń towarzyszących wyraźnie widać aktualność kierunków projektu. Relatywnie rzecz biorąc, wiele osób sprzedaje mniej więcej podobne produkty, takie, których ich zdaniem potrzebuje obecnie rynek.
Z jednej strony jest to normalne i naturalne. Wygląda na to, że jest pewna prośba i ludzie starają się ją zaspokoić, rywalizując o miejsce pod słońcem z innymi kandydatami. Twoim zadaniem jest po prostu ulepszyć go i sprzedać po wyższej cenie.
W zasadzie podoba mi się to podejście. Zawsze mówiłem, że każdy piecze chleb, ale na tym właśnie polega zabawa – wejść na rynek z grupą konkurentów i zaoferować coś wyjątkowego. To fajne i interesujące i wydaje się, że jest prośba od użytkowników, ale nie zawsze jest to wykonalne i może się nie udać. Albo konkurenci będą bardziej zdolni, albo wszyscy źle zrozumieli żądanie.
Drugie podejście polega na szukaniu pustych nisz, jak w książce Strategia błękitnego oceanu. Tym, którzy nie czytali, gorąco polecam.
- Jedna rozmowa „na żywo” jest lepsza niż sto korespondencji na Telegramie, to prawda. Pomimo skoku technologicznego, przyszłości w smartfonie i tak dalej, nic nie jest tak skuteczne jak komunikacja twarzą w twarz.
Podczas rozmowy czyta się znacznie więcej informacji, wyciąga się znacznie więcej wniosków i podejmuje się decyzje. Być może jeszcze wiele przede mną – mam na myśli poprawę efektywności komunikacji online – ale wciąż urodziłem się w 1984 roku i komunikacja na żywo nadal rządzi.
Pytania wciąż są rozwiązywane, podobnie jak w 2014 roku, na dachach z lampką wina w dłoni i myślę, że to wspaniale. Zaledwie dwa dni wydarzeń pobocznych zapewniły mi tak wiele kontaktów, że zespół będzie je zbierał przez co najmniej tydzień. A główne wydarzenia jeszcze się nie rozpoczęły.
- Każdy tworzy memy, każdy chce w memy inwestować, wprowadzać memy, tworzyć rynek dla memów, robić X i wsparcia dla memów, każdy chce przewijać memy, memy, memy, memy… GraGra. Taka tendencja…
To wszystko, zaczyna się Token2049. Nasz zespół będzie pisać najciekawsze wiadomości i aktualizacje z konferencji, a ja będę dzielić się swoimi starymi przemyśleniami i spostrzeżeniami. Dziękuję za przeczytanie.
PS. No cóż, jak zwykle kilka faktów o Singapurze.
- Taksówkarzami mogą być tutaj wyłącznie obywatele Singapuru.
- Drzewa, a czasem minigajki rosną bezpośrednio w drapaczach chmur; wygląda to niezwykle ekologicznie, spokojnie, pięknie i ekologicznie.
- W całym mieście znajdują się kryte chodniki prowadzące od domów do parkingu, najbliższego przystanku autobusowego lub centrum handlowego. Żeby nie było za gorąco i nie zmoknąć od deszczu.
- Prawie wszystkie toalety są wyposażone w niskie umywalki dla dzieci. Pomyśleli o dzieciach, takie urocze…
- Wszystkie sygnalizacje świetlne mają przycisk, który powoduje zapalenie się zielonego światła, jest też coś w rodzaju terminala, do którego osoby niepełnosprawne i starsze mogą przyłożyć coś w rodzaju karty emerytalnej, a czas przejścia zostanie wydłużony.
- 77% populacji Singapuru to etniczni Chińczycy.
- Współczesna nazwa „Singapur” jest tłumaczona z sanskrytu jako „Miasto Lwa”: „singa” oznacza lwa, a „pur” oznacza miasto. A jego symbolem jest lew z rybim ogonem.
Śledź aktualizacje na stronie Incrypted, aby nie przegapić nowych materiałów z TOKEN2049 i wydarzeń towarzyszących.