Wierzyciele nazywają zarząd BlockFi amatorami
- Uważają, że wymówki o FTX to próby usprawiedliwienia siebie
- I przypomnieli sobie wszystkie porażki menedżerów najwyższego szczebla
Na wczorajszym posiedzeniu sądu Komitet Wierzycieli ponownie pojechał po kierownictwie BlockFi. Można o tym przeczytać w opublikowanym protokole.
Wierzyciele uważają, że BlockFi przerzuca odpowiedzialność na FTX i Alamedę, aby uniknąć problemu. Prawdziwą przyczyną niepowodzeń są błędne decyzje najwyższego kierownictwa i uczestników restrukturyzacji.
Komitet wierzycieli ma swoje argumenty. Na przykład kilka dni po upadku FTX, kiedy rynek kryptowalut przeżywał burzę, BlockFi zamieniło kryptowalutę na fiat po niekorzystnym kursie. Mówimy tu o aktywach o wartości około 240 milionów dolarów. Niekorzystna wymiana spowodowała znaczne straty i potencjalne trudności podatkowe dla klientów.
Na tym błędy BlockFi się nie kończą. Udało im się na przykład przelać wpływy oraz dodatkowe 10 milionów dolarów do SVB Bank, który wkrótce zbankrutował. Marka z Doliny Krzemowej nie była silną instytucją depozytową, ale z jakiegoś powodu zarząd nie brał pod uwagę takiego ryzyka. Później interweniowały władze federalne, które uratowały wszystkich deponentów SVB.
Komitet zarzuca też BlockFi nieracjonalne wydatki. Na przykład wykupili ubezpieczenie za 22 mln dolarów dla swoich dyrektorów i top menedżerów.
Wczoraj BlockFi ogłosiło, że w najbliższych miesiącach zamknie platformę do udzielania pożyczek kryptowalutowych. Zmniejsza to szanse, że firma będzie w stanie znaleźć kupca i uratować biznes przed bankructwem.