KRLD buduje rakiety na skradzionych «kryptowalutach»
- Poinformował o tym przedstawiciel Białego Domu
- Niepokój Waszyngtonu rośnie wraz z rozwojem nowej broni przez KRLD
Biały Dom uważa, że cyberataki i kradzież kryptowalut pozostają kluczowym źródłem dochodów dla reżimu KRLD. Ministerstwo obrony stwierdziło, że co najmniej połowa programu rakietowego tego kraju jest finansowana z tych środków.
Taką tezę wyraziła zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego ds. cyberprzestępczości i nowych technologii Anne Neuberger. Była ona obecna na imprezie prywatnego wykonawcy o nazwie Special.
Według niej rząd federalny robi wszystko, co może, aby zidentyfikować i zakłócić źródła finansowania północnokoreańskiego reżimu. Również ministerstwo obrony podejmuje znaczne wysiłki, aby dowiedzieć się, w jaki sposób kraj odniósł tak duży sukces w tej dziedzinie.
W połowie kwietnia KRLD przetestowała nową rakietę Hwasong-18. Według ekspertów wojskowych pozwoli ona krajowi na przeprowadzenie precyzyjnych uderzeń jądrowych na znacznie większą odległość.
Możliwe, że ten projekt został faktycznie sfinansowany z cudzych pieniędzy. Powinniśmy również zauważyć, że Rada Bezpieczeństwa ONZ wcześniej wydała podobne oświadczenia. Raport ten omówiliśmy w osobnym artykule.
Neuberger nie podał dokładnych liczb. Wcześniej jednak Chainalysys opublikował raport, z którego wynikało, że północnokoreańscy hakerzy tylko w 2022 roku ukradli kryptowaluty o wartości 1,7 miliarda dolarów. Jednocześnie stają się oni coraz bardziej bezczelni. Wcześniej informowaliśmy, że sam Kim Jong-un zarejestrował się w zestawie i nawet przeszedł KYC. Prawdopodobnie w celu prania skradzionych pieniędzy, bez wątpienia.